Projektowanie biotopów to interdyscyplinarna rzeźba w 4D

Najważniejsze są idee, pomysły, a modelowanie informacji o budynku jest doskonałym narzędziem. Wszystkie projekty wykonujemy w BIM, czy ktoś od nas tego oczekuje czy nie.


BIM Espresso: Jest Pani znana z wybitnych i nagradzanych projektów biologicznych. Skąd u Pani zainteresowanie tego typu projektami? Jak to się zaczęło?

Dorota Szlachcic: Tą iskrą dla pracowni był wygrany w 2008 roku międzynarodowy konkurs Afrykarium-oceanarium życiodajne wody Afryki. Wiedzieliśmy jak zrealizować obiekt w historycznym centrum Wrocławia, na osi Hali Stulecia Maxa Berga, jednak o projektowaniu obiektów biologicznych, wodnych, dobrostanie zwierząt nie wiedzieliśmy wtedy nic. Nasza architektura bardzo intuicyjnie zilustrowała barwną opowieść ówczesnego dyrektora zoo Radosława Ratajszczaka,  o tym jak zwiedzamy Afrykę, „schodzimy podmytym korytem rzeki Nil, pod wodą oglądamy hipopotamy…”. Potem, przygotowując projekt, z zespołem –architekci i projektanci wszystkich branż oglądaliśmy najbardziej nowatorskie obiekty biologiczne w całej Europie, to była praca u podstaw, dziesiątki, setki rozmów z zoologami, technologami od filtracji i uzdatniania wody przeznaczonej dla żywych organizmów, landscaperami , scenografami, projektantami materiałów, które umożliwiają tworzyć architekturę biologiczną. To co robimy nazwałam architekturą biotopów. Odkrywaliśmy nowe lądy, nikt przed nami nie zrobił tego na taką skalę. 

Potem przyszły następne projekty, jeszcze bardziej wyrafinowane. Np. wykute w skale Oceanario de Namibe, gdański Nautilus,  czy obecnie realizowana rekultywacja terenu po wyeksploatowanej kopalni bazaltu w Izerach.

Afrykarium we Wrocławiu i Orientarium w Łodzi to projekty podobne, a jednak zupełnie inne pod względem projektowania. Na czym polega różnica?

Te projekty dzieli dekada, to technologiczna i mentalna przepaść. Zaczęło się od tego, że nasz klient, duża infrastrukturalna spółka akcyjna, która realizowała wcześniej drogi, mosty i  autostrady, chciała zmienić ten wizerunek , zrobić cos ważnego w mieście -wygrać przetarg zaprojektuj i wybuduj na oceanarium i modernizację podupadającego ogrodu zoologicznego w Łodzi. To było też nasze marzenie, następny wielki biologiczny projekt. Mieliśmy jeden wielki problem-tzw. PFU, zakładało konstrukcyjnie budowę niemalże kopii naszego projektu Afrykarium, który 10 lat później był już wsteczny- głębokie wykopy, budynek całkowicie nieekonomiczny, z przestarzałym podejściem do zwierząt np. orangutanów, trzymanych w małych klatkach, przestarzałym podejściem do tematu czym jest dach i elewacja biotopu.

Jakie wyzwania stanęły przed Pani zespołem przy projekcie łódzkiego Orientarium?

Razem z naszym klientem postawiliśmy na jedną kartę. Żeby wygrać Postanowiliśmy jednocześnie przestawić nasze firmy na BIM, oprogramowanie , szkolenia, zmiana myślenia.

Nie wiedzieliśmy czy wygramy, ale to była jedyna możliwość , żeby zrobić na etapie przetargu model, który wyniesiemy z wody gruntowej, na prawie całej powierzchni budynku zlikwidowaliśmy płytę fundamentowa, żeby dżungle i piaszczyste wybiegi mogły powstawać na gruncie rodzimym, w ten sposób nasz budynek stal się tylko opakowaniem dla zwierząt i roślin. Dzięki BIM mogliśmy wygenerować przedmiary z bardzo dużą dokładnością na etapie składania oferty. Wygenerować to kilku wariantach. Projektowaliśmy skomplikowany budynek-rzeźbę i musieliśmy go zmienić i zoptymalizowawać.  Nie byłoby to możliwe bez zmiany sposobu myślenia. Czy technologia BIM pomogła w pokonaniu tych wyzwań? To było możliwe tylko w BIM, ale to był proces po obu stronach.

Portfolio Szlachcic Architekci to nie tylko projekty biologiczne. Jak zmieniło się Pani podejście do projektowania i zarządzania projektami od pierwszego projektu w BIM?

Wszystkie projekty wykonujemy w BIM, czy ktoś od nas tego oczekuje czy nie. Projektowanie biotopów implementujemy tez w projekty mieszkaniowe, eksperymentujemy.

W jaki sposób BIM wpływa na współpracę między zespołami projektowymi, a także z klientami i wykonawcami? Czy są oni gotowi na BIM?

Dobrze rozpisany BEP, nadaje role BIM Managerom po każdej stronie. Razem z biurami inżynierskimi tworzymy jeden model informacji o budynku. Jako projektanci dajemy naszym klientom-zamawiającym, wykonawcom i inwestorom, wyrafinowane narzędzie do zarzadzania projektem w czasie budowy i po jej zakończeniu, nie czekamy na sygnał, że tego oczekują. Ludzie nie wiedzą, czego chcą, dopóki im się tego nie pokaże, mówił Steve Jobs i to się sprawdza w BIM.

Jakie są Pani zdaniem największe przeszkody w implementacji BIM w polskich projektach architektonicznych i jak można je pokonać?

To od architektów zaczęła się ta rewolucja, projektowaliśmy w 3d już wcześniej. Ale BIM to nie jest tylko 3d, to jest modelowanie informacji o budynku w czasie. Ciągle słyszę, „nikt od nas nie oczekuje takiego projektu w BIM, taki projekt jest droższy” takie myślenie zakłada, że jeżeli w końcu wszystkie przetargi i konkursy architektoniczne wymuszą stosowanie BIM, to nagle wskoczą do tej pędzącej rakiety. Nic bardziej mylnego, jest to w proces. Projektowanie w BIM jest przede wszystkim szybsze, skoordynowane na jednym modelu, więc bardziej doskonale, końcowo jednak tańsze.

Co sądzi Pani na temat przyszłości BIM w architekturze? Jakie nowe możliwości mogą się pojawić dzięki tej technologii?

BIM to teraźniejszość i przyszłość, to konieczność. Jednak nic nie starzeje się szybciej niż nowe technologie, BIM musi też się rozwijać. Najważniejsze są idee, pomysły. Razem z Biotopehub -multidyscyplinarną grupą ekspertów ds. projektów biologicznych, realizujemy obecnie projekt B+R badania i rozwój-budujemy bibliotekę BIM detali obiektów biologicznych, które zostały sprawdzone poprzez badania naukowe biologów, dostarczających unikalne historie i technologie dotyczące biotopów.